Po raz trzeci już bawiliśmy się w Labiryncie podczas Swap Party i było naprawdę grubo (przynajmniej według mnie ;-). Poza dużą grupą Was - cudownych, kolorowych, gadatliwych (moje biedne gardziołko zdarte...) i z całymi stertami pięknych ubrań i dodatków, było też kilka młodych marek, które miały okazję się pokazać. Chouette Vintage zaprezentowało swoje przerabiane lub po prostu (nie wiem, czy mogę tu użyć takiego... upraszczającego słowa ;-) vintage'owe ciuszki, Sweet Home Bielsko-Biała wniosło nutkę lokalnego patriotyzmu, Sharkie natomiast spoglądał na nas z kubków i koszulek, szczerząc te no... zębiska ;-) Cocoono zaprezentowało piękne torebki i bransolety ze skórzanych elementów, zaś zupełnie nowe na rynku Hullu pozwoliło na oglądanie swojego asortymentu. Było także Cingari, zgłoszone dosłownie w ostatniej chwili, a prezentujące piękną biżuterię i szale.
Wspomnieć należy także o muzyce, którą zajmował się dla nad DJ Daniel La Crua (3/4 Underground Studio), i o przepysznych muffinkach, mini krokiecikach i innych pysznościach, które przygotowała ekipa z Vegan Forfiters.
Moim skromnym zdaniem było rozkosznie - sama obłowiłam się i tym sposobem mam piękny etno-plecak, biały top z falbanami, dwie czarne spódnice... rzeczy idealne na wiosnę ;-) No i w końcu mogę umieścić jakieś swoje przyzwoite zdjęcie (gdzieś tam w połowie, z Łukaszem z Chouette Vintage :-).
Sylwuś, quelle bleu de tes yeux :D
OdpowiedzUsuńno pięknie :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że czas u mnie na poprawę różu na grzywce-bom jakaś spłowiała:)
OdpowiedzUsuń