Tym razem wywiad dość szczególny, bo będzie o... jasiach! A w zasadzie o kolorowych, optymistycznych poszewkach na małe poduszki. Bo przecież każde dziecko (a także większość z nas, dorosłych) lubi zasypiać w pościeli, która kojarzy się z domem i daje poczucie bezpieczeństwa. Tym bardziej, gdy musi opuścić znane mu, przyjazne miejsce i przez jakiś czas przebywać w szpitalu. Biała pościel, którą dysponują takie placówki, jest w oczach dziecka co najmniej obojętna i nie zachęca do odpoczynku. Co można zrobić, by zmienić taki stan rzeczy? Ciekawe rozwiązanie proponuje Natalia Bielawska, koordynatorka akcji „Uszyj Jasia”, w której udział może wziąć każdy z nas. Akcja polega na szyciu kolorowych poszewek na poduszki, które w świat małych pacjentów lub dzieci z domów dziecka wniosą dodatkową porcję radości. Tak właśnie „obszyto” m.in. szpital w Bielsku-Białej, ofiarowując dziecięcym oddziałom 200 poszewek na jaśki.
Fot. Zapomniana Pracownia |
Sylwia Kruczek: Skąd pomysł na to, by właśnie za pomocą kolorowych Jasiów wnosić radość i ciepło w świat dzieci, które muszą przebywać w szpitalach?
Natalia Bielawska: Pomysł narodził się spontanicznie. Kiedy przebywałam z dzieckiem w szpitalu, zabrakło dla mojego synka poszewki na poduszkę. Powiedziałam wtedy: „No to uszyję!”. I szyjemy. Od 2 stycznia tego roku uszyliśmy już prawie 700 poszewek o różnych rozmiarach, a do akcji przyłączyły się zarówno osoby prywatne jak i sklepy, które podarowały nam materiały (Craftoholicshop, littlefunky.com, Szyj kolorowo, Skład bławatny oraz kolorowesny.pl). Z tych materiałów na spotkaniach szyciowych powstaną kolejne poszewki. Od początku akcji, zależało mi, by nie pozyskiwać pieniędzy, z których można byłoby kupić gotowe już poszewki, ale zaangażować jak najwięcej osób w uszycie ich. Dzięki tym osobom w placówkach, gdzie przebywają dzieci, robi się bardziej domowo i przytulnie.
Natalia Bielawska: Pomysł narodził się spontanicznie. Kiedy przebywałam z dzieckiem w szpitalu, zabrakło dla mojego synka poszewki na poduszkę. Powiedziałam wtedy: „No to uszyję!”. I szyjemy. Od 2 stycznia tego roku uszyliśmy już prawie 700 poszewek o różnych rozmiarach, a do akcji przyłączyły się zarówno osoby prywatne jak i sklepy, które podarowały nam materiały (Craftoholicshop, littlefunky.com, Szyj kolorowo, Skład bławatny oraz kolorowesny.pl). Z tych materiałów na spotkaniach szyciowych powstaną kolejne poszewki. Od początku akcji, zależało mi, by nie pozyskiwać pieniędzy, z których można byłoby kupić gotowe już poszewki, ale zaangażować jak najwięcej osób w uszycie ich. Dzięki tym osobom w placówkach, gdzie przebywają dzieci, robi się bardziej domowo i przytulnie.
S.K.: Na czym polega akcja Uszyj Jasia? Kto może się w nią włączyć i w jaki sposób?
N.B.: Do akcji może włączyć się każdy! Można uszyć poszewkę na poduszkę lub podarować nam materiał. Ważne by był w dobrym, bardzo dobrym stanie, kolorowy, z bawełny, kory lub flaneli. Na chwilę obecną poszukujemy także drukarni, która wydrukowałaby kilka plakatów, ulotek.
S.K.: W akcję zaangażowały się blogerki, krawcowe z różnych części Polski. Nie było trudno namówić taką liczbę osób?
N.B.: Nie! Napisałam post na swoim blogu ekoubranka.blogspot.com wiadomość, że brakuje poszewek i potrzeba chociażby 10 sztuk dla szpitala. Dla pierwszego szpitala powstało około 130 poszewek i to w kilkanaście dni! Szybko zaangażowaliśmy nowe szpitale. Do tej pory jestem bardzo pozytywnie zaskoczona rozmachem akcji. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu.
S.K.: Co na to dzieci? Jakie znaczenie ma dla nich to, że poszewka na jasiek będzie barwna, wesoła?
N.B.: Nie miałam okazji rozmawiać z dziećmi w szpitalach na ten temat. Uważam, że coś takiego jak poszewka na poduszkę to jedna z ważniejszych rzeczy, potrzebnych do szybkiego powrotu do zdrowia dziecka. Jeśli są kolorowe i wesołe, dzieci czują się też bezpieczniej. W większości szpitali poszewki są białe, sprane. Dostałam wiadomości od rodziców, że wiedząc o złym stanie pościeli w szpitalu… zabierali z domu własną. Zszokowało mnie to. O tym, jak ważna jest atrakcyjna dla dziecka pościel, sama przekonałam się kilka dni temu. Mój synek miał „nudną i białą”, w ogóle nie chciał spać w swoim łóżeczku, usypianie go było koszmarem. Odkąd uszyłam mu nową pościel w autka, które bardzo lubi, sam się chętnie kładzie do łóżeczka i sam przykrywa kołderką. Zresztą my, dorośli, też lubimy się przed snem wtulić w poduszkę, prawda?
S.K.: Jak do akcji podchodzą szpitale i inne miejsca? Czy zdarzyło się, że komuś „Uszyj Jasia” się nie spodobało?
N.B.: Najczęściej pielęgniarki oddziałowe są zszokowane. Pytają, o co chodzi, dlaczego, czy na pewno. Muszę tutaj wspomnieć, że pielęgniarki — widząc, że brakuje pościeli w szpitalu — przynoszą z domu swoją własną. Akcja się podoba i szpitale chętnie biorą w niej udział.
S.K.: Pani także tworzy – od jak dawna zajmuje się Pani szyciem? Skąd taka pasja?
N.B.: Szyciem zajmuję się od niedawna, bo już prawie 1,5 roku, ale moja przygoda z szyciem zaczęła się wbitą w paznokieć igłą, kiedy miałam 8 lat. A tak na poważnie to tutaj znowu udział miał mój syn. Bruno miał duże problemy z brzuszkiem, zresztą jak większość noworodków. U niego ten stan trwał do 4 miesiąca życia. Nie pomogły ani leki sprowadzane z zagranicy, ani masowanie brzuszka… Pewnego dnia zobaczyłam, że gumka w półśpiochach uciska mu brzuszek, więc postanowiłam nie wyrzucać spodenek, a jedynie wypruć gumkę i wszyć ściągacz, który nie uciska, a dopasowuje się do kształtu ciała dziecka. Problemy z kolką od razu minęły.
S.K.: Czym się Pani inspiruje, szyjąc? Co jest Pani szczególnie bliskie?
N.B.: Inspiruję się dzieckiem. Obserwuję je i zastanawiam się, czego potrzebuje. Poza tym nie jestem fanką kupowania zbyt dużej ilości zabawek i ubranek dla dzieci. Dlatego powstał blog: ekoubranka.blogspot.com. Tam pokazuję, jak można zaoszczędzić na kupowaniu ubranek dla dzieci. Na przykład przedłużacze do body to prosty sposób, by przedłużyć żywotność wszystkich bodziaków w domu.
S.K.: Jaka będzie najbliższa przyszłość akcji – plany, wydarzenia?
N.B.: Obecnie szyjemy dla kilku szpitali: Brzesko, Rybnik, Wałbrzych, Starachowice, Mysłowice, Katowice, oraz dla domów dziecka w Bielsku – Białej oraz Rybniku. Ostatnio dowiedziałam się, że w Starachowicach, na oddziale paliatywnym, brakuje poszewek na poduszki. Niestety, na tym oddziale część dzieci spędza ostatnie dni swojego życia… Dlatego należy zrobić wszystko, by te ostatnie chwile były kolorowe, domowe i przyjemne.
Chcesz poczytać więcej o akcji „Uszyj Jasia”? A może jesteś w stanie pomóc i pragniesz przyłączyć się do inicjatywy? Szczegółowe informacje i listy obdarowanych szpitali i placówek znajdziesz na blogu akcji — uszyjjasia.blogspot.com lub na funpage’u na Facebook’u — KLIK!
N.B.: Najczęściej pielęgniarki oddziałowe są zszokowane. Pytają, o co chodzi, dlaczego, czy na pewno. Muszę tutaj wspomnieć, że pielęgniarki — widząc, że brakuje pościeli w szpitalu — przynoszą z domu swoją własną. Akcja się podoba i szpitale chętnie biorą w niej udział.
S.K.: Pani także tworzy – od jak dawna zajmuje się Pani szyciem? Skąd taka pasja?
N.B.: Szyciem zajmuję się od niedawna, bo już prawie 1,5 roku, ale moja przygoda z szyciem zaczęła się wbitą w paznokieć igłą, kiedy miałam 8 lat. A tak na poważnie to tutaj znowu udział miał mój syn. Bruno miał duże problemy z brzuszkiem, zresztą jak większość noworodków. U niego ten stan trwał do 4 miesiąca życia. Nie pomogły ani leki sprowadzane z zagranicy, ani masowanie brzuszka… Pewnego dnia zobaczyłam, że gumka w półśpiochach uciska mu brzuszek, więc postanowiłam nie wyrzucać spodenek, a jedynie wypruć gumkę i wszyć ściągacz, który nie uciska, a dopasowuje się do kształtu ciała dziecka. Problemy z kolką od razu minęły.
S.K.: Czym się Pani inspiruje, szyjąc? Co jest Pani szczególnie bliskie?
N.B.: Inspiruję się dzieckiem. Obserwuję je i zastanawiam się, czego potrzebuje. Poza tym nie jestem fanką kupowania zbyt dużej ilości zabawek i ubranek dla dzieci. Dlatego powstał blog: ekoubranka.blogspot.com. Tam pokazuję, jak można zaoszczędzić na kupowaniu ubranek dla dzieci. Na przykład przedłużacze do body to prosty sposób, by przedłużyć żywotność wszystkich bodziaków w domu.
S.K.: Jaka będzie najbliższa przyszłość akcji – plany, wydarzenia?
N.B.: Obecnie szyjemy dla kilku szpitali: Brzesko, Rybnik, Wałbrzych, Starachowice, Mysłowice, Katowice, oraz dla domów dziecka w Bielsku – Białej oraz Rybniku. Ostatnio dowiedziałam się, że w Starachowicach, na oddziale paliatywnym, brakuje poszewek na poduszki. Niestety, na tym oddziale część dzieci spędza ostatnie dni swojego życia… Dlatego należy zrobić wszystko, by te ostatnie chwile były kolorowe, domowe i przyjemne.
Chcesz poczytać więcej o akcji „Uszyj Jasia”? A może jesteś w stanie pomóc i pragniesz przyłączyć się do inicjatywy? Szczegółowe informacje i listy obdarowanych szpitali i placówek znajdziesz na blogu akcji — uszyjjasia.blogspot.com lub na funpage’u na Facebook’u — KLIK!
Świetna akcja Uszyj Jasia. Bardzo popieramy !
OdpowiedzUsuńAle fajna akcja hmmm muszę sprawdzić szczegóły ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Fajny wywiad;)
OdpowiedzUsuń