Jak każdy przedmiot, także i ubranie ma na celu nie tylko zapewnianie człowiekowi komfortu i chronienie go przed niekorzystnymi warunkami środowiska. Ubiór, tak różny w swoich teksturach, krojach i kolorach może równocześnie „mówić” o jego właścicielu, „wyrażać” go. Pełni także bardzo istotną funkcję estetyczną. Poniżej przedstawiam fragment mojej pracy (tak, tych wypocin, co to student musi oddać pod koniec studiów ;-) razem z wypowiedziami różnych ludzi na temat tego, czym może być dla człowieka ubranie. Zapraszam do lektury ;-)
Elementy ubioru są tym, co zawsze było najbliżej ludzkiego ciała, otulało je, spełniając wszystkie funkcje, wymienione we wstępnym akapicie, a także wiele innych, takich jak np. świadczenie o statusie społecznym oraz symbolizowanie, obrazowanie pragnień człowieka. Dla tego ostatniego dobrym przykładem może być symbolika gorsetu, która zawiera w sobie zarówno element młodości, jak i dojrzałości, dziewictwa i macierzyństwa zarazem, a dawniej sam gorset był komunikatem „nie dotykać”, co obecnie uległo diametralnej zmianie. Także buty i inne elementy ubioru mogą opowiadać historię używającego ich człowieka, i pokazywać, że do zapośredniczenia swoich przyjemności, marzeń i pragnień potrzebujemy przedmiotów. Z tej bliskości narodziło się kilka dyskursów, które mówią o relacjach pomiędzy ciałem a ubiorem. Ubranie może być traktowane w kategoriach granicy lub „drugiej skóry” człowieka. Jako granica oddziela ciało od reszty społeczeństwa, stanowi dla niego ramy, podkreśla indywidualność jednostki. Równocześnie jednak elementy naszej garderoby są granicą rozmytą, bardziej czymś na kształt obrzeża, marginesu, gdyż czasem trudno jednoznacznie określić co jest przedmiotem, a co już ciałem, jak to ma miejsce w przypadku tatuażów, piercingu, peruk itp. Ten drugi aspekt, gdzie granica jest niewyraźna, nie tyle oddziela od społeczeństwa, co łączy z nim jednostkę. Graniczność ubioru pełni więc dwie funkcje: indywidualizuje i spaja, jest granicą i łącznikiem zarazem. Drugi dyskurs, dotyczący ciała i ubioru, to odzież jako „druga skóra”. Człowiek bez ubioru to „wąż bez skóry” – przy czym nie jest w stanie bez niego funkcjonować nie tylko ze względu na warunki pogodowe. Ubrania same w sobie nie mają znaczenia – nabierają go wraz z ciałem, które nie jest nam dane skończone, bo to dopiero my je „konstruujemy” z pomocą ubrań. Ciało i ubranie stanowią całość, którą człowiek posługuje się w społeczeństwie do wyrażania swojego „ja”, pokazywania własnej indywidualności.
Warto zastanowić się nad tym, jak ludzie, których codziennie mijamy na ulicy i którzy przykuwają naszą uwagę, odnoszą się do ubrania jako materialnego przedmiotu. Czy darzą elementy odzieży sentymentem, czy może są one po prostu narzędziem, służącym do tworzenia nietypowego wizerunku. Poniższa wypowiedź pokazuje, z jak wielkim uczuciem można mówić o kupowaniu ubrań i otaczaniu się nimi:
P: Czy kupowanie ubrań jest dla ciebie czymś w rodzaju zabawy, inspiracji, czy to po prostu rutynowy obowiązek?
O: Oj, nie. Nie, nie, nie, nie. To nie jest tak, jak kupuję ołówki w sklepie. Ja mam do tego taki bardzo emocjonalny stosunek. Wybieram ciuchy, które będę nosił, które będą ze mną, którymi się będę otaczał itd. To nie może być tak, że idę, i biorę, o Jezu, byle co. Nie, to jest pewnego rodzaju miłość. Taka metafizyczna (…) One zostają w szafie do końca życia, pomimo tego, że w nich nie chodzimy, one przywołują to, co było, tyle wspomnień. Wybieranie ubrań to nie jest tylko siup. Każdy ciuch to historia.
Dla respondenta kupowanie elementów ubioru nie może być porównywane z nabywaniem innych przedmiotów. Rzeczy nie są sobie równe. Ubrania, które kupuje rozmówca, to nie pierwsze lepsze egzemplarze, ale takie, którymi jest oczarowany. Taką tendencję widać też w innych wypowiedziach:
Jak już znajdę 'to coś', popadam w euforię. Potrafię kilka razy dziennie zakładać daną rzecz, choćby na chwilę, i oglądać się ze wszystkich stron jak mała dziewczynka.
Specyficzny rodzaj miłości wynika z podejścia do przedmiotu – wybrane ubranie jednostka będzie nosić na sobie, będzie współtworzyć jego historię. Odzież jest granicą, „drugą skórą”, więc dla niektórych osób ma wielkie znaczenie i staje się obiektem silnego sentymentu. Nie wszyscy jednak w taki sposób postrzegają swoje uczucia względem ubioru. Nie każdemu podczas zakupów towarzyszą metafizyczne odczucia i rodzaj zakochania w wybranym przedmiocie. Doskonale ilustruje to poniższy cytat, który ukazuje, jak wielka może być rozbieżność uczuć, odczuwanych względem nabywanych ubrań:
Jak się czuję ? - nie ma żadnej ekscytacji , gdy kupuję pomidora w Realu czy sukienkę w Zarze, czuję się tak samo.
Przedmioty zostają zrównane ze sobą i nie ma mowy o jakimkolwiek zauroczeniu rzeczą. Pomidor z supermarketu czy sukienka, kupiona w galerii handlowej nie budzą emocji. Mają służyć pewnym celom. Pomidor ma być wkrojony do sałatki bądź sosu, a sukienka tworzyć pewien wizerunek. Nie potrzeba tu głębokich uczuć. Oczywistym jest, że konkretne ubranie musi się jednostce w jakiś sposób spodobać, utrafić w jej indywidualny gust – czy to ze względu na krój, czy kolor – ale u wielu rozmówców nie zachodzi potrzeba dogłębnego przeżywania zakupu. Jeżeli chodzi o stosunek do ubrań jako przedmiotów materialnych, przeważa jednak postawa, znajdująca się gdzieś pomiędzy dwoma przytoczonymi powyżej opiniami.
Ciekawa jestem, jak sprawa ubioru wygląda u Was ;-) Pewnie większość z Was będzie obstawać przy „złotym środku”, czyli umiarkowanej miłości do ciuchów, co do których zapominać nie można, że mają być wygodne, „do noszenia” itp. Ale może znajdzie się ktoś, kto ma na ten temat zdanie równie radykalne jak moi respondenci, cytowani powyżej? ;-)
Czytadła czyli bibliografia ;-)
Barański J. , 2007, Świat rzeczy. Zarys antropologiczny, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Grove- White A. , 2001, No rules, Only choices?, “Journal of Material Culture” 6: 2,
Miller L.S. , 2000, The many figures of Eve: Styles of womanhood embodied in a late nineteenth century corset, w: American artifacts. Essays in material culture, Michigan State University Press,
Brydon A. , 1998, Sensible shoes, w: Consuming fashion. Adoring the transnational body, Oxford-New York: Berg,
Cavallaro D. , Warwick A. , 1998, Fashioning the frame. Boundaries, dress and body, Oxford – New York: Berg.
Craik J., 1994, The face of fashion, London-New York: Routledge,
świetny tekst!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
śliczna jest ta niebieska sukienka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nice post!!! Great blog!!!
OdpowiedzUsuńIf you want, check out my blog
http://thescentofglamour.blogspot.com/
ciekawie :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
www.daily-thinks.blogspot.com